Chłopak szedł główną ulicą. Rozglądając się wokoło mógł widzieć wiele osób, par i rodzin, przechadzających się po wiosce. Jednak nie to go interesowało. Zawiał mocny wiatr, unosząc piasek. Pech chciał, że trafił go prosto w oczy. Zrobił parę kroków w tył, szybko zasłaniając się rękoma. Uderzył plecami w jakiś budynek, a następnie ktoś na niego wpadł. Przewrócił się, a usłyszawszy słowa przeprosin, zaczął szybko przecierać oczy. Widząc jak przez mgłę, ruszył przed siebie. W końcu stanął w cieniu, po czym przemył twarz wodą z manierki. Dopiero teraz zorientował się gdzie jest.
    Chłodne uliczki, były bardzo dobrym miejscem do życia dla bezdomnych i przestępców, którzy zwykle nie wychodzą przed zmrokiem. Rozejrzał się. Ściany budynków były od siebie oddalone o jakiś metr. Cień który dawały, sprawiał wrażenie, że coś tutaj jest nieprzyjemnego. Groźnego. Shinobi zrobił parę kroków naprzód. Już po chwili, natrafił na paru śpiących i zalanych ludzi. Minął ich bez słowa. Nie miał zamiaru tracić czasu na takie osoby. Skręcił w bok, w uliczkę idącą prostopadle do głównej ulicy. Po chwili usłyszał szmery i jęki. Przyspieszył.
   To co zobaczył, było bardzo okrutne. Trzech dorosłych mężczyzn, katowało czwartego, który klęczał przed nimi. Tamci natomiast nie przejmując się jego jękami i prośbami o wybaczenie kopali go po żołądku, głowie i nogach. Gdy jeden z nich napluł na leżącego, Shinobi stwierdził że tego już za wiele. Jednym szybkim skokiem znalazł się przy napastnikach. Błyskawicznym ruchem ręki, uderzył jednego z nich w kark. Osunął się bez świadomości. Zemdlał. Gdy jego towarzysze zorientowali się co się dzieje, byli już na ziemi. W chwilę później zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Wokół nich pojawiło się wiele osób.
   Okazało się, że Ci ludzie od wielu dni bezkarnie maltretują zwykłych obywateli. Ktoś idący za młodym człowiekiem zawiadomił okolicznych strażników. Ci z kolei zwołali Anbu z Suny.
   Młody Shinobi stwierdził jednak, że co jak co, ale takie rzeczy powinny mieć pierwszeństwo. Pomimo ogólnego dobrego odczucia co do wioski, chłopak wolał się już nie wgłębiać w jej ciemne sprawy...